top of page
Search
Writer's pictureAnna Schreibert

Byle do przodu

Codziennie podnoszę swoją poprzeczkę wyżej i wyżej wierząc, że pewnego dnia dotknę gwiazd.



Zawsze do przodu. Nieważne jak małe są kroki, jak wolno się posuwam, najważniejsze, że równomiernie do przodu.


Przeświadczenie i poczucie, że z każdym dniem jestem bliżej do postawionego sobie celu osiągnięcia i dotknięcia czego tylko zapragnę, bezwzględnie kieruje moim życiem. Ta potrzeba parcia do przodu to JA.


Nie myślę zbyt wiele o przyszłości, nie martwię się na zapas, nie żyję błękitnymi marzeniami. Zagrabiam każdy dzień jakby był ostatnim. Każdego dnia staram się dać z siebie 300%. Nie zawsze się to udaje, ale z pewnością zawsze takie są moje intencje. Chwytam dni garściami, staram się wycisnąć najmniejszą kroplę z każdej godziny, rozłożyć każdą minutę na części pierwsze tak, aby nic nie umknęło.


Większa część mojego dnia podporządkowana jest pracy. Kocham moją pracę, każdy projekt jest dla mnie najważniejszy na świecie i pomimo, że robię to już 20 lat, każdego dnia uczę się czegoś nowego. Właśnie to poczucie doskonalenia się, zmierzania w kierunku perfekcji, napędza mój motor cielesnej ziemskiej egzystencji, potwierdza moją bezwarunkową tezę nieograniczonych możliwości.


Kiedy nie pracuję, czytam… Dużo czytam… Połykam filozoficzne koncepcje istnienia.

Fizyka kwantowa jak rozżarzone węgle parzy moją nienasyconą ciekawość w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania: Kim jestem? Dlaczego żyję? Czy koniec jest początkiem, a początek kolejnym zakrętem?

Czytam, bo to daje mi przekonanie, że wiem więcej, że jestem bliżej moich gwiazd.

Uwielbiam wiedzieć, ekscytuje mnie sama możliwość poznania, polepszenia siebie, dotykania przestrzeni, które kilka lat wcześniej były zbyt odległe, by o nich pomyśleć. Ciągły, niepohamowany ruch do przodu jest nieodzowną częścią MNIE. Stanie w miejscu jest destrukcyjne, zabija we mnie ducha światła.


Światło to życie!



Oprócz pracy, dzieci, psa, książek czy otaczającego mnie cudu natury, nieodłączną częścią mego życia są moi przyjaciele.

Nie mam ich wielu, bo nie mam czasu na wtorkowe lunche i rozmowy o najnowszych trendach mody dla psów.


Mam dwie najbliższe mi przyjaciółki.


Oczywiście, są moi ludzie-inspiracja (przeczytaj o tym tutaj), ci, z którymi nie widzę się i nie rozmawiam miesiącami, czy latami, ale kiedy się spotykamy, to tak jakby czas nie istniał. Uwielbiam, że są.


Od moich najbliższych przyjaciół wymagam więcej, niż tylko to by byli. Nigdy tyle, ile wymagam od siebie, ale potrzebuje ich jako stymulacji, przekonania, że poprzez podnoszenie poprzeczki jesteśmy swoistą podstawą dla siebie nawzajem. Moja poprzeczka i ich poprzeczki muszą tworzyć solidną konstrukcję. Aby tak było, musimy utrzymywać je na tym samym poziomie. Jeżeli któraś spada, cała konstrukcja się wali.

Wszyscy popełniamy błędy, ja pewnie więcej niż inni, ale według mego przekonania, te błędy pozwalają nam jeszcze bardziej zbliżyć się do siebie.


Błąd popełniony raz jest błędem, ten sam popełniony po raz drugi staje się wyborem.


Najważniejsze, by te błędy rozpoznać, przyznać się do nich i spróbować za wszelką cenę nie popełnić ich ponownie.

Tego wymagam od siebie i od moich przyjaciół. Uczenie się na własnych błędach i wyciąganie właściwych wniosków to właśnie jest podnoszenie poprzeczki każdego dnia.


Ja porównuję życie do szkoły. Czasem można podać komuś ściągę, ale jeżeli dzieje się to z często, zaczynasz czuć się wykorzystany. Dlaczego zawsze ty? Każdy sam powinien poświęcić swój czas na naukę.

Z perspektywy czasu ściąga to to chwilowe rozwiązanie, lepiej byłoby razem odrabiać lekcje.

Ja odrabiam moje, nie liczę na ściągi. W mojej podróży życia, w drodze do udoskonalania siebie nie mam zbyt wiele czasu, by przygotowywać ściągi innym.


Bezgranicznie wierzę w siłę i mądrość człowieka.


Moi przyjaciele to ci, z którymi razem się uczę, doskonalę, poznaję nieograniczone przestrzenie obietnicy świata. Nawzajem pomagamy sobie dźwigać poprzeczki, by konstrukcja się nie zawaliła, najważniejsze, aby utrzymać je na tym samym poziomie, na jak najwyższym poziomie.


Jeżeli liczysz na ściągi ode mnie, to przesiądź się do innej ławki.


Chcę, żebyśmy się razem uczyli w tej szkole zwanej ŻYCIEM.


Chcę razem zaliczać kolejne klasy.


Byle do przodu!


60 views

Commenti


bottom of page