Wierzę, że każdy ma w życiu coś, bez czego wierzy, że nie potrafiłby żyć. A gdyby musieć wyselekcjonować to jedno coś...
Człowiek to bardzo interesujące stworzenie. Jesteśmy w stanie bardzo szybko zaadoptować się do kompletnie nowej rzeczywistości i ją przyswoić. Coś, co wydawało się abstrakcją, staje się rzeczywistością i jakoś się w niej odnajdujemy. Rok 2020 nam to udowodnił!
Jednak pomimo zmieniających się sytuacji, na które nie mamy wpływu, każdy z nas ma coś, tę jedną rzecz, odczucie, przekonanie, wartość, która go definiuje, bez której nie jest w stanie żyć. To jedno coś, co napędza nasz dzień, co popycha nas do przodu, co wyznacza, kim jesteśmy.
Dla mnie tym czymś jest INSPIRACJA!
Szukam jej wszędzie i znajduję ją wszędzie. I nie mam tu na myśli górnolotnej inspiracji do tworzenia dzieł sztuki, chociaż życie każdego z nas jest swoistą sztuką. Wymaga inspiracji, kreatywności, dobrego pomysłu, zacięcia i ogromnej chęci, by żyć.
Moja inspiracja to szukanie samej siebie w małych rzeczach każdego dnia. Słońce za oknem inspiruje mnie do wstania z łóżka. Szczęśliwa klientka, która dzwoni płacząc, bo nigdy nie posiadała tak pięknego pierścionka, inspiruje mnie do jeszcze bardziej wytężonej pracy. Moja córka, która bezgranicznie cieszy się z nowego zestawu flamastrów, inspiruje mnie do zauważania i cieszenia się z małych rzeczy. Mój przesłodki piesek inspiruje mnie do przerwy w pracy, kiedy domaga się, bym go wzięła na kolana. Książka, którą właśnie czytam, inspiruje mnie do uczenia się nowego języka, a film, który właśnie obejrzałam, zainspirował mnie, by kupić bilety na drugi koniec świata.
Odnajduję inspirację we wszystkim, ponieważ bez niej nie wiedziałabym jak żyć, bez niej nie byłoby mnie!
Mimo wszystko, gdybym miała podzielić moje inspiracje, czy też źródła inspiracji, stworzyć swoistą drabinę inspiracji, na jej szczycie byłby CZŁOWIEK. Moją największą inspiracją są ludzie!
Kocham ludzi którzy mnie inspirują. Wnoszą do mego życia elementy, których nie mogę znaleźć sama w sobie, a które są mi niezbędne. Potrzebuję ich jak tlenu i czasem mam tego świadomość, a czasem nie, dopóki ich nie doświadczę. Uwielbiam z nimi przebywać, słuchać tego, co mówią, patrzeć jak gestykulują rękoma, uśmiechać się do siebie nawzajem.
Nie każdy mnie inspiruje. Są tacy, którzy tylko przychodzą, pojawiają się i przemijają. Oczywiście, często wnoszą do mego życia nowe doświadczenie, uczą mnie czegoś, co jest ważne i znikają. Te osoby nie są inspiracją, są lekcją!
Inspiracja nie przemija, inspiracja pozostawia rozmarzony dotyk w kolorze indygo. Nie możesz tego zapomnieć! To ludzie, z którymi jestem dozgonnie związana, nawet jeżeli od lat nie mam z nimi kontaktu, ponieważ inspiracja, jaką dla mnie byli, wciąż jest w powietrzu, którym oddycham każdego dnia.
Ja ich nie szukam, oni pewnie mnie też nie szukają, my się po prostu znajdujemy, bo szukamy tego samego: inspiracji w drugim człowieku.
To tak samo, gdy idziesz z pieskiem na spacer i nagle okazuje się, że widzisz wszystkich, który właśnie wyszli na spacer z psem. Albo gdy jesteś fanem The Rolling Stones i zawsze widzisz tych, co mają koszulkę z charakterystycznym językiem dla przekory wystawionym dla świata. Od razu czujesz powiązanie, solidarność, wydaje się, że na pewnej płaszczyźnie się rozumiecie.
Tak samo jest z inspiracją.
Ludzi, którzy mnie inspirują, chcę zatrzymać. Są moimi przyjaciółmi, byli moimi kochankami, razem żeglowaliśmy przez mazurskie jeziora, spędzaliśmy wakacje pod namiotem, uczyliśmy się do egzaminów na studiach czy biegaliśmy nago po plaży w świetle księżyca. To ludzie, którzy pokazali mi, że na nartach wodnych mogę mieć swoją własną tęczę, a z perspektywy trzeciej rei na potężnym żaglowcu świat jest niewiarygodnie cichy. Ci sami ludzie leżeli ze mną na plaży zimą, gdy Bałtyk zamarzał, by słyszeć jak lód uderza w statki wchodzące do portu. Wydawało się, że Neptun się budzi, rozprostowuje kości, jakby ziewał znudzony zimnem.
Nie ma znaczenia ile czasu minęło, jak długo się nie widzieliśmy. Zaczynamy rozmawiać i okazuje się, że jest tak, jakbyśmy się nigdy nie rozstali. Oboje to czujemy.
Moje małe inspiracje wracają do mnie każdego dnia: piosenka w radio, która przypomina mi, dlaczego miłość jest najważniejsza; dziecko, które przeprowadza przez ulicę młodsze rodzeństwo, trzymając je za rękę, bo chce je za wszelką cenę ochronić; kierowca, który blokuje ruch, żeby wiewiórka mogła bezpiecznie przebiec przez ulicę; starszy pan z bukietem słoneczników dla swojej ukochanej, bo nie wie, czy zdarzy się następna okazja, by ją uszczęśliwić.
Moi ludzie-inspiracja, może nie każdego dnia czy roku, ale zawsze wracają.
Chcę wierzyć, że oni również nie mogą żyć bez inspiracji.
I love it! 😍